Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bóg. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bóg. Pokaż wszystkie posty

środa, 28 maja 2008

Twórca wszystkich rzeczy, malarz firmamentów

ach, dzisiaj była moja pieśń o Bogu - twórcy i malarzu
tak bardzo chce mi się gdzieś wybyć i malować
a tu jeszcze Sylwia D. właśnie mi napisała na gadu-gadu, że jedzie w plener od poniedziałku do piątku, i widzę, że Bóg mi się z tym przypomina...
może w niedzielę...

"Twórca wszystkich rzeczy,
malarz firmamentów...
to, co najpiękniejsze, Panie, dałeś mi
chór zastępów śpiewa
o tym, jak wielki jesteś Ty
miłość Twa wypełnia całą duszę mą...

Panie mój, tylko Ciebie wielbić chcę
Twa miłość całkiem odmieniła mnie
Panie mój, tylko Ciebie wielbić chcę
za to, kim naprawdę jesteś Ty"

wtorek, 13 maja 2008

Bóg mnie przerasta

No nic w tym dziwnego. Wiadomo, że jest większy ode mnie i jak zaczyna mnie mocniej wypełniać, to po prostu jestem w dziwnym (błogo)stanie. Czy to w smutku, czy w radości.

Ale jednak się zmobilizuję i coś napiszę :)
Od pytania o kawę ciągle myślę, kim jest dla mnie Bóg, i odkrywam więcej i więcej.
Od sobotniego popołudnia między innymi treść "W cieniu Twoich rąk", a słucham tej piosenki dziesiątki razy:
http://www.wrzuta.pl/audio/2FgcfjmEvg/
To jest tylko część prawdy, a jest ona znacznie szersza i głębsza, szeroka jak nieskończone przestworza i głęboka jak głębiny oceanu wszechświata. Jak głębokości serca.
Michał powiedział mniej więcej coś takiego w związku z Bogiem, że jeśli to przyrównać do szklanki napełnionej do połowy wodą, to ja widzę, że mogę się napić, a inni widzą, że jest w połowie pusta. Ale tym razem jest zupełnie inaczej. Bo nawet nie mogłam sobie wyobrazić szklanki do połowy napełnionej wodą - od razu miałam przed oczami szklankę, w której ta czysta, pyszna, źródlana woda cały czas się przelewa.

Słucham teraz wykładów na temat "Słuchanie Bożego głosu". Temat napełnienia i usługiwania Duchem Świętym to chyba właśnie to, co mnie teraz przepełniło, taki dobry smutek, tęsknota Boga, taki wstęp do pragnienia.
Dokoła świat pełen imitacji tej prawdziwej rzeczy.

A każde słowo, które czytam, jest tak żywe, że aż mnie zadziwia.

Jeszcze przypomniało mi się teraz, ze w piątkowym poście było nas czterech, bo była jeszcze żona Emanuela. I najważniejsze: powiedział, żebym modliła się przede wszystkim o miłość.
Sporo ostatnio w tym względzie przeszłam, ale po tym, co powiedział o tym, jaką miłość Bóg jemu daje, to widzę, że mi do tego jeszcze daleko :)
Kilka tygodni temu wiedziałam już, że będzie tego kiedyś znacznie więcej, ale nie miałam pojęcia co i kiedy, a teraz już mam krztynę informacji, co to może być. Bóg po troszeczku ;) odsłania. A teraz o tym Duchu Świętym - to mnie teraz przerasta, ale idę w tym kierunku. Właściwie to jestem wtulona w Niego, a On mnie niesie. Full of the Holy Spirit, not just half-full. Full. Not a little bit. Full.
And serve the Holy Spirit to people.
To jest taka miłość, że ja nie jestem w stanie jej pomieścić. Ale chyba Bóg mnie będzie stopniowo pogłębiał. Ostatnio ta "stopniowość" była bardzo mocna ;)
Pożyjemy, zobaczymy :)

PS W sobotę po konferencji rozmawiałam chwilę z siostrą pielęgniarką od baptystów i mówiła m.in. o tym, że codziennie błogosławi każdego osobno ze swojej pracy. Kiedyś też tak robiłam wiele miesięcy (od porady Tatiany Hydzik), ale ostatnio bardziej zbiorowo, grupami. Od wczoraj o chłopaków w naszym pokoju modliłam sie o każdego po imieniu. Ja nic nie zauważyłam, ale Bóg mi dał kogoś, kto zauważył, że im się humor poprawił ;)
Czy to nie jest niesamowite?